środa, 31 grudnia 2014

Nalewka pomarańczowo - kawowa



Dla wykonania niektórych specjałów czas ma zasadnicze znaczenie. Tak jest w przypadku piernika dojrzewającego, śledzi w occie, jak i wszelkich nalewek na spirytusie. Na nalewkę pomarańczowo - kawową wystarczy poczekać ,,tylko" cztery tygodnie. Jednak warto, bo smakuje całkiem nieźle.

Nalewka pomarańczowo - kawowa
4 duże pomarańcze
1/2 litra spirytusu
20 ziaren kawy
10 łyżek cukru
kawałek kory cynamonu
1 litr mocnej, zaparzonej kawy

Pomarańcze dokładnie umyć, pokroić na połówki i włożyć do dużego słoja. Dodać spirytus, ziarenka kawy, cukier, korę cynamonu i zaparzoną kawę. Odstawić na 4 tygodnie. Po tym czasie cały płyn (łącznie z wyciśniętym sokiem z pomarańcz) przecedzić przez bibułkę. Zlać do butelek.

wtorek, 30 grudnia 2014

Makówki




Nie jestem obiektywna, jeżeli chodzi o makówki, ponieważ jest to moje ulubione danie wigilijne i świąteczne. Dla mnie mistrzostwo świata - wykonanie jest bardzo proste, smak  rewelacyjny i bardzo kojarzy się z Bożym Narodzeniem. Smak dzieciństwa. Jeżeli ktoś nie próbował, warto zrobić przynajmniej mniejszą ilość. 
Na Śląsku w większości domów przygotowuje się makówki na wigilijny stół. I oczywiście zostaje sporo na święta. Znam rodziny, gdzie deser ten jest przygotowany w 5- litrowej misce! Niektórzy zwykłą bułkę zamieniają chałką, albo sucharkami. Mój przepis jest tradycyjny, najprostszy i najczęściej stosowany w naszym regionie. Przed świętami można kupić specjalne (duże) bułki, przeznaczone właśnie na makówki. Wiele osób przygotowuje ten deser również w styczniu.

Makówki
30 dag zmielonego maku (na sucho)
2-3 lekko wysuszone bułki (lub jedna bardzo duża)
1 litr mleka
5 łyżek cukru
2 łyżki miodu
1 cukier waniliowy
2 łyżki masła
2 łyżki kakao
10 dag rodzynek
10 dag migdałów
10 dag orzechów (włoskich + laskowych)
50 g kokosu
szczypta soli

Zagotować mleko, dodać cukier, cukier waniliowy, kakao, masło, mak i doprowadzić do wrzenia. Na koniec dodać miód. Bułkę pokroić na cienkie plastry lub na kawałki. Migdały zalać wrzątkiem, obrać ze skórki i drobno posiekać razem z orzechami. W misce ułożyć warstwę bułki, zalać masą makową i posypać orzechami, migdałami, rodzynkami oraz kokosem. Ułożyć w ten sposób kolejne trzy warstwy. Ostatnią warstwą powinny być bakalie i kokos. Makówki są gotowe po kilkugodzinnym schłodzeniu. Można je przechowywać w lodówce nie dłużej niż 3 dni.





Na dno salaterki ułożyć pokrojoną bułkę pszenną

Następnie rozsmarować masę makową

Na masie makowej rozsypać pokrojone migdały, orzechy, rodzynki i kokos
(tak jak na następnym zdjęciu)

Po trzeciej warstwie bułki, maku i bakalii wierzch należy udekorować właśnie bakaliami i kokosem

W razie konieczności, jeżeli bułka jest po kilku godzinach nadal zbyt sucha, można dolać nieco zimnego mleka.


wtorek, 23 grudnia 2014

Pasztet wegetariański z soczewicą



Nie przepadam za mięsem, a gotuję je tylko dlatego, że tak wygodnie w sporej rodzinie. Jednak jeżeli tylko mogę - wyjeżdżając lub gdy mam więcej czasu, jem i gotuję dania bezmięsne. Zrobiłam już kilka pasztetów z soczewicy w swojej karierze kuchennej, ale nie do końca byłam z nich zadowolona. Dzisiejszy przepis jest już OK. Z czystym sumieniem mogę go polecić nie tylko wegetarianom.

Pasztet wegetariański z soczewicą

1 szklanka (250ml) suchej soczewicy - czerwona lub zielona, najlepiej zmieszać dwa rodzaje
1/2 szklanki kaszy jaglanej
10 małych suszonych grzybów
kawałek pora, selera, marchewki, 2 ząbki czosnku, cebula
2 jajka
4 ziarna ziela angielskiego
2 liście laurowe
garstka pieprzu (nie mielony)
papryka ostra - mielona
1 wysuszona bułka wielkości kajzerki
1 płaska łyżka ziół (dodałam gotową mieszankę wegetariańską)
oliwa do smażenia, sól, pieprz

Soczewicę ugotować do miękkości w 3 szklankach wody, kaszę przelać na sicie wrzątkiem (usuwa goryczkę) i ugotować w 2 szklankach wody. Cebulę i czosnek poszatkować i podsmażyć na oliwie. Warzywa razem z grzybami, przyprawami umieścić w garnku z niewielką ilością wody i gotować do miękkości. Gdy będą wystarczająco miękkie, odlać wodę i namoczyć w niej suchą bułkę. Wyjąć twarde przyprawy z zalewy. Połączyć wszystkie składniki i zmielić w maszynce dwukrotnie lub rozdrobnić blenderem. Do powstałej masy dodać dwa jajka, doprawić do smaku i dokładnie wymieszać. Przełożyć do dwóch małych keksówek aluminiowych i zapiekać około godzinę. Pasztet jest gotowy do jedzenia po ochłodzeniu w lodówce. Najlepiej smakuje z chrzanem.


niedziela, 21 grudnia 2014

Piernik dojrzewający I




Trochę za późno na taki wpis - bo piernik powinien leżakować chociaż tydzień. A najlepiej kilka. Jednak z pewnością wyjdzie nawet po jednym dniu spędzonym w lodówce. Jest rewelacyjny, a boję się, że zapomnę do przyszłego roku, jak dokładnie wyglądała lista składników. Trochę korzystałam z przepisu typowo śląskiego - ze starej książki ,,Kuchnia śląska'' pod redakcją O. Słomczyńskiej i S. Sochackiej, a trochę improwizowałam. Można z ciasta upiec piernik przekładany, albo pierniczki.

Piernik wypoczywający:

1/2 kg mąki pszennej (1 szklankę odsypać i zastąpić mąką żytnią 720)
1/2 kostki masła lub margaryny
25 dag miodu (sztuczny lub naturalny)
20 dag cukru pudru
4 jajka
paczka przypraw, odrobina pieprzu, 1 łyżeczka mielonej kawy
2 płaskie łyżeczki sody - rozpuścić w 100 ml mleka
1 łyżka kakao (niekoniecznie)
2 słoiczki powideł śliwkowych do przełożenia

Miód podgrzać razem z tłuszczem, cukrem, przyprawami i  kakao. Pozostawić do ochłodzenia. Dodać jajka i dokładnie utrzeć. Do masy wsypać mąkę i wlać sodę rozpuszczoną w mleku. Dokładnie wyrobić ręką. Ciasto włożyć do szklanej lub emaliowanej misy, przykryć folią i odstawić na 2-3 tygodnie w chłodne miejsce.
,,Wypoczęty'' piernik podzielić na 2 części, rozwałkować i piec na osobnych blachach (180 stopni ok. 40 minut) Piernikowe placki przełożyć powidłami śliwkowymi. Po przełożeniu przykryć piernik obciążoną deseczką. Na koniec można ozdobić lukrem czekoladowym.



 

niedziela, 7 grudnia 2014

Tort orzechowy


Nie będę ukrywać, że  z tym tortem jest sporo pracy, ale efekt jest wart zachodu. Z pewnością zachwyci wszystkich gości, chyba, że ktoś nie lubi orzechów, albo jest na diecie. Smak mielonych orzechów, gorzkiej czekolady i dwa rodzaje kremów - wszystko miesza się w jedną całość razem z lekko kwaskowatym smakiem wiśni i neutralnym biszkoptem.Warto upiec blaty jednego dnia, a następnego zrobić kremy i przyozdobić tort.



Tort orzechowy (na tortownicę 30 cm - duży tort)


Blat orzechowy
20 dag orzechów włoskich lub laskowych (startych w maszynce do orzechów)
25 dag cukru
10 jajek
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

Ubić żółtka z cukrem na pulchną masę, dodać starte orzechy, proszek do pieczenia i chwilę ucierać. Na koniec dodać ubite białko, mąkę ziemniaczaną i delikatnie wymieszać. Przelać w tortownicy 30 cm i wstawić do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni. Piec 40 minut. Ochłodzić i wyciągnąć z formy. Ciasto nieco opadnie, ale to jest normalne.

Blat biszkoptowy
7 jajek
7 łyżek cukru
1 szklanka mąki (250 ml) + 2 łyżki
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy

Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić, pod koniec dodając po jednej łyżce cukru i cukier waniliowy.
W osobnym naczyniu pomieszać żółtka z odrobiną ubitego białka i sokiem z cytryny. Masę żółtkową przelać do ubitych białek, dodać przesianą przez sito mąkę i proszek do pieczenia. Delikatnie, ale dokładnie wymieszać (nie mikserem). Przelać do tortownicy 30 cm i wstawić do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni i piec 40 minut.

Krem maślany i czekoladowy (na przełożenie blatów)

2 kostki masła
4 jajka (najlepsze do kremu są od kur wiejskich) - sparzyć wrzątkiem
6 łyżek cukru
2 cukry waniliowe

Masło utrzeć. Ubić jajka na parze z cukrem i cukrem waniliowym. Dobrze ubitą masę po dwie łyżki dodawać do utartego masła, ciągle mieszając. Na koniec można dodać 2 łyżki spirytusu lub wódki.

Odłożyć 1/3 kremu i dodać jedną czekoladę rozpuszczoną w kąpieli wodnej.

Krem śmietankowy (na wierzch i boki tortu)
400 ml śmietanki kremówki
1 serek mascarpone
1 cukier waniliowy
1/2 szklanki cukru pudru
żelatyna na 1/2 litra płynu

Żelatynę rozpuścić w 50 ml wrzącego mleka, ochłodzić. Zimną kremówkę ubić, dodać serek, cukier puder, cukier waniliowy i dokładnie wymieszać. Na koniec dodać rozpuszczoną żelatynę.

Zakończenie tortu
Przekroić blaty na połowę. Nasączyć wódką zmieszaną w połowie z wodą. Na tortownicy położyć blat orzechowy, posmarować 1/3 kremu maślanego, posmarować dżemem wiśniowym z całymi owocami. Przykryć blatem biszkoptowym, posmarować 1/3 kremu. Przykryć blatem orzechowym, posmarować 1/3 kremu (z rozpuszczoną czekoladą). Ponownie przykryć drugą połową blatu biszkoptowego.

Boki tortu posmarować kremem śmietankowym, wierzch ozdobić szachownicą i orzechami całymi i startymi w maszynce.



niedziela, 30 listopada 2014

Piernik szybki





Ten piernik powstał z połączenia kilku przepisów, jest bardzo aromatyczny, lekko wilgotny i najlepiej smakuje po kilku dniach od upieczenia. W sam raz na początek Adwentu - aby oczekiwanie na święta było przyjemniejsze.



Piernik szybki

200 ml płynnego miodu (prawdziwy lub sztuczny)
5 łyżek brązowego cukru
2 łyżeczki przyprawy do piernika
1/3 łyżeczki pieprzu czarnego mielonego
2 szklanki (250ml) mąki pszennej
1 łyżka kakao
3 jajka
1/2 kostki masła
2 płaskie łyżeczki sody
pokrojone orzechy, rodzynki
2 łyżki gęstej śmietany


Podgrzać w garnku miód z cukrem i masłem do rozpuszczenia cukru, lekko ochłodzić. Dodać resztę składników, oprócz białek, które należy ubić i dodać na końcu. Wymieszać i umieścić w podłużnej keksówce ok. 25 cm. Wstawić do nagrzanego piekarnika, 180 stopni. Piec 1 godzinę.
Po ochłodzeniu przechowywać w szczelnym pojemniku - wtedy piernik jest dobry tydzień i dłużej. Można wzbogacić go polewą czekoladową i przełożyć powidłami śliwkowymi. Mnie jednak najbardziej smakuje wersja podstawowa.





niedziela, 9 listopada 2014

Kurczak w galarecie




Bardzo oczywiste danie - w większości śląskich domów pojawia się od czasu do czasu, zwłaszcza przy okazji wszelkich imprez. Wygodne, bo można zrobić dzień wcześniej i pozostawić w lodówce. Co ważne - danie mało pracochłonne. Nie jest też zbyt kaloryczne. Same zalety, a więc warto zrobić.

Kurczak w galarecie (na około 8 filiżanek )

2 piersi z kurczaka średniej wielkości
2 marchewki
1 korzeń pietruszki
kawałek selera
2 cebule 
2 ząbki czosnku
2 liście laurowe
4 ziarna ziela angielskiego
8 ziaren czarnego pieprzu
sól do smaku
żelatyna na 1 litr wody
3 jajka
1/2 puszki groszku

Piersi z kurczaka umieścić w garnku, dodać 1,5 litra wody razem z wszystkimi składnikami oprócz żelatyny, jajek i groszku. Gotować na wolnym ogniu około 60 minut. Przelać wywar przez sito do innego garnka (wywar jest tak samo ważny jak mięso!)
Mięso pokroić na małe kawałki, marchewkę na plastry, a czysty wywar zredukować do 1 litra. Zagotować i wsypać do niego żelatynę (nie gotować). Dokładnie wymieszać i pozostawić do ochłodzenia.
Jajka ugotować na twardo i pokroić w równe plasterki. W filiżankach układać kolejno jajko, trochę groszku, plasterki marchewki i kawałki kurczaka. Zalać chłodnym wywarem z żelatyną. Pozostawić kilka godzin do stężenia. Gotowe galaretki wyciągnąć z filiżanek za pomocą noża. Podawać z octem w osobnym naczyniu.



piątek, 31 października 2014

Tarta gruszkowa


 


Tarta gruszkowa chodziła za mną od jakiegoś czasu. Przepis sam układał się w głowie i gdy zaczęłam ją piec, nie potrzebowałam żadnego przepisu. Teraz szybko zapisuję listę składników i polecam, bo warto spróbować.

 Tarta gruszkowa (przepis na formę 22 - 25 cm)

Kruche ciasto:
2/3 kostki masła
1 kopiasta łyżka kremu czekoladowego
1,5 szklanki mąki
2 żółtka
3 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka kakao

Zagnieść zimne masło z kremem czekoladowym, kakao, mąką i cukrem pudrem. Dodać żółtka i znów zagnieść. Wylepić formę ciastem i pozostawić w lodówce 1 godzinę.
Po tym czasie wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piec 20 minut.

Masa z serkiem

Opakowanie serka mascarpone (25dag)
Opakowanie serka typu Philadelphia (20 dag)
6 łyżek cukru pudru
1 jajko
sok wyciśnięty z 1 pomarańczy
1 łyżka mąki pszennej
2 łyżki mąki kukurydzianej

1 kg gruszek + zalewa (1 łyżeczka cynamonu, 3 łyżki cukru, kawałek startego imbiru)

Zagotować 1 litr wody + cynamon, cukier, imbir. Przelać przez sito. Do zalewy włożyć pokrojone na ćwiartki gruszki i gotować na bardzo wolnym ogniu 1 minutę. Odstawić na chwilę, aby gruszki nabrały aromatu.
W tym czasie utrzeć serek mascarpone, serek typu Philadelphia z cukrem, jajkiem i mąką pszenną oraz kukurydzianą. Dolać sok z pomarańczy (ok. 1/3 szklanki) i wymieszać.
Masę przełożyć na podpieczony spód, na wierzch ułożyć gruszki osączone z zalewy. Zapiekać w piekarniku 180 stopni przez około 45 minut. Wierzch powinien być lekko złoty. Posypać cukrem pudrem.
Ciasto nie jest zbyt pracochłonne, a bardzo dobre. Smak imbiru i cynamonu jest delikatny, a gdzieś w tle można wyczuć kwaskowatą pomarańczę. Myślę, że nieco startej skórki z pomarańczy lub cytryny dopełniłoby całość. 
Smacznego!







 

wtorek, 28 października 2014

Cannelloni ze szpinakiem





Nie wiem skąd u mnie sympatia do włoskich dań. Pamiętam swoje pierwsze spaghetti z pieczarkami wykonane w wieku dziecięcym, gdy rodziców nie było w domu (:)). Koleżanka, którą poczęstowałam moim daniem, była zachwycona. Wtedy makaron jadło się do rosołu, ewentualnie zupy pomidorowej. Mama oczywiście wykonywała go samodzielnie. Najpierw płat ciasta suszył się na ręczniku (nie za długo, bo wtedy nie dało się go kroić), a potem bardzo ostrym nożem zwinięte płaty szatkowało się i znów suszyło. Nie wypadało kupować makaronu w sklepie, poza tym najczęściej go nie było.
Teraz makaronów wszelkiego rodzaju jest ile dusza zapragnie, no i dobrze. 
Do dzisiejszej propozycji dania jest potrzebny makaron w płatach. Nawet u nas na wsi można taki kupić! Przepis pochodzi z Włoch i jest połączeniem naleśników po florencku i cannelloni sorenckiego. Dla mnie - osoby nie przepadającej za mięsem jest jednym z najlepszych dań obiadowych. Moja rodzina też za nim przepada.

Cannelloni ze szpinakiem

Sos beszamelowy
1 łyżka masła
1 łyżka mąki pszennej
1/2 litra mleka
gałka muszkatołowa
pieprz
sól 

W rondlu zrobić zasmażkę z masła i mąki. Stale mieszając rozprowadzić ją zimnym mlekiem. Dokładnie rozetrzeć grudki lub przetrzeć przez sito. Podgrzewać na małym ogniu, aż sos zgęstnieje (ok. 10-15 minut). Doprawić gałką muszkatołową, solą i pieprzem.

Sos pomidorowy
puszka pomidorów w zalewie (zmiksować) lub własny przecier pomidorowy
cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżeczka suszonej bazylii i oregano lub pęczek świeżych ziół
jeden suszony strączek ostrej papryczki
sól, pieprz, cukier (1/2 łyżeczki)

Posiekaną cebulę, czosnek i papryczkę podsmażyć na oliwie. Dodać zmiksowane pomidory i gotować kilka minut na małym ogniu. Doprawić bazylią, oregano, solą, pieprzem i cukrem.

Cannenlloni
paczka makaronu do lasagne (płaty)
paczka świeżego szpinaku (lub mrożone listki)
25 dag sera ricotta
10 dag startego parmezanu
cebula
2 łyżki masła
2 ząbki czosnku

Wykonanie całości
 (można układać cannelloni w jednym dużym naczyniu lub po 2-3 w mniejszych, jak na zdjęciu)

Ugotować płaty makaronu na wolnym ogniu, wrzucając do garnka z lekko osoloną wodą, nie więcej niż 5 płatów za jednym razem. Rozłożyć na czystej bawełnianej ściereczce.
Podsmażyć na maśle cebulę i czosnek, dodać pokrojony szpinak, ser ricotta i parmezan. Doprawić solą i pieprzem. Na płatach makaronu układać farsz  i zwijać w ruloniki. Naczynie żaroodporne posmarować sosem beszamelowym i na nim układać roladki z farszem. Polać jeszcze sosem beszamelowym i pomidorowym - musi go być dosyć sporo, aby makaron się nie wysuszył. Posypać  parmezanem. Zapiekać w piekarniku, przykryte folią alumniową około 40 minut w temperaturze 180 stopni.
Danie można przygotować dzień wcześniej a przed podaniem podgrzać ok. 25 minut w temperaturze 150 stopni.










niedziela, 19 października 2014

Jabłkowy sernik z dodatkiem ziemniaków



Renety to jabłka bardzo niepozorne. Nie wyglądają zbyt pięknie, a i na surowo są kwaśne i dla mnie nic specjalnego. Jednak do wypieków ta odmiana jabłek nadaje się najbardziej. Ostatnio dostałam kilkanaście kilogramów Renety Szarej. Drzewo, z którego pochodzą ma kilkadziesiąt lat i jest bardzo odporne na wszelkie szkodniki. Niestety, jabłka trzeba zużyć do grudnia, bo potem gniją.
Dzisiaj przedstawiam mój bardzo stary przepis na sernik z dodatkiem jabłek. Najlepiej smakują te lekko kwaskowate w smaku.

Jabłkowy sernik  (na pojemnik żaroodporny o średnicy ok. 25 cm)


30 dag białego sera
3 średniej wielkości ziemniaki
3 jabłka
2 jajka
5 łyżek cukru pudru
3 kopiaste łyżki kaszki manny
sok z połowy cytryny
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki masła
garść rodzynek
cynamon

Jabłka pokroić w kostkę, skropić sokiem z cytryny i zasypać łyżką cukru oraz szczyptą cynamonu. Odstawić. Ser zmielić w maszynce razem z ziemniakami, utrzeć z resztą cukru, żółtkami i roztopionym masłem. Do powstałej masy dodać kaszkę manną, proszek do pieczenia, ubitą pianę z białek, rodzynki i pokrojone jabłka. Ciasto przełożyć do naczynia żaroodpornego. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec 60 minut. 
Sernik najlepiej ochłodzić przed podaniem, bo jest raczej mokry i trudno go pokroić. Mnie jednak najbardziej smakuje następnego, najlepiej schłodzony w lodówce.

piątek, 10 października 2014

Sałatka z brokułów i czerwonej fasoli (doskonała na piknik)



Na wycieczkę kajakami trafiłam zupełnie przypadkiem rok temu. Od tego czasu planowaliśmy kolejny wyjazd, ale tak się złożyło, że dopiero teraz wyruszyliśmy kolejny raz. 
Odczarowaliśmy zagonioną sobotę z odkurzaniem i sprzątaniem od rana do popołudnia.  Wsiedliśmy do kajaków i przez prawie cztery godziny zwyczajnie wiosłowaliśmy. Było bezpiecznie, bo dzieci w kapokach, a poziom wody nie jest w Małej Panwi bardzo wysoki. Od czasu do czasu podnosiła się adrenalina, bo korzenie trzeba umiejętnie omijać, należy też uważać na mielizny. Zdarzają się wywrotki, ale najczęściej z wygłupów, albo gdy poziom wody jest bardzo wysoki po ulewach. Jednak ostatnia sobota to czyste niebo i upał jak na październik. Czysty relaks.
Po dopłynięciu do końca trasy było ognisko i piknik. Oprócz tego, co zwykle - szaszłyków i kiełbasy, były sałatki. Bardzo smakowała wszystkim sałatka mojej koleżanki Wioli. Niezbyt pracochłonna, a bardzo dobra.

 Sałatka z brokułów i czerwonej fasoli (doskonała na piknik)

1 brokuł
1 puszka czerwonej fasoli
1/2 opakowania sera typu feta
10 dag słonecznika łuskanego
1/2 szklanki jogurtu greckiego
1 łyżka majonezu
1 ząbek czosnku
sól. pieprz

Brokuły ugotować w lekko osolonej wodzie, ochłodzić. W naczyniu układać kolejno: kawałki brokułów, czerwoną fasolę (osączoną z płynu), ser typu feta, pokrojony w kawałki. 
Przygotować sos: jogurt zmieszać z majonezem i czosnkiem, przeciśniętym przez praskę, doprawić solą i pieprzem. Rozłożyć na wierzchu sałatki. 
Słonecznik podpiec na patelni z odrobiną oleju, posypać solą.  Posypać słonecznikiem sałatkę.

I oczywiście wybrać się na piknik!




poniedziałek, 22 września 2014

Ciasto śliwkowe (ze śmietaną)


Ciasto na pożegnanie lata i sezonu węgierkowego - niezawodne i błyskawiczne w przygotowaniu. Zawsze wychodzi i wszystkim smakuje. Trochę szkoda lata, ale już czuję jesienne powiewy aromatów cynamonowo - korzennych i smak ciasta marchewkowego czy bananowego.
 

Ciasto śliwkowe (ze śmietaną) - na okrągłą formę ok. 28 cm

3 szklanki mąki
15 dag masła
1/2 szklanki cukru
1 cukier waniliowy
3 jajka
3/4 szklanki śmietany
2 łyżeczki proszku do pieczenia
można potrzeć na drobnej tarce sparzoną cytrynę
1 kg śliwek

Ubić jajka z cukrem i cukrem waniliowym mikserem lub trzepaczką, do masy powoli dolewać roztopione masło i nadal mieszać. Następnie na zmianę dodawać mąkę i śmietanę. Na koniec dodać proszek do pieczenia i skórkę cytryny. Ciasto wylać na formę i nałożyć na nie połówki śliwek. Jeszcze gorące posypać cukrem pudrem.


sobota, 13 września 2014

Makaron z sosem grzybowym


Tak się składa, że miejscowość, w której mieszkam jest otoczona lasami. Co więcej, w każdym lesie (tak, z każdej strony jest inny las) występują inne grzyby. Wiadomo, że borowiki rosną tam, maślaki tutaj, a podgrzybki jeszcze gdzie indziej. Raczej nie zbiera się grzybów z blaszkami od spodu, bo jest zbyt wiele muchomorów sromotnikowych i nie warto ryzykować. Nawet poczciwą kanię większość omija z daleka. Jednak w tym roku wysyp grzybów jest wyjątkowo wielki i nie ma problemu z zapełnieniem koszyka. Mam już nieco zasuszonych, zamrożonych i wykonałam wszystkie dyżurne potrawy ze swojego grzybnego repertuaru. Jednak danie, o którym dzisiaj mowa robię zawsze jako pierwsze. Jest wyjątkowo dobre i mało pracochłonne. Jeżeli ktoś lubi grzyby - polecam. Jeżeli nie - z pewnością warto od niego zacząć z nimi przygodę.

Makaron z sosem grzybowym

1/2 kg obranych grzybów
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
3 łyżki gęstej śmietany 18%
2 łyżki mąki
3 łyżki oliwy
żółty ser długo dojrzewający lub parmezan
makaron, najlepiej rurki

Na patelni podgrzać oliwę i podsmażyć na niej poszatkowaną cebulę oraz czosnek. Obrane grzyby pokroić w plasterki i wrzucić na patelnię. Posolić i popieprzyć. Smażyć pod przykryciem około 10 minut. Można dolać 1/2 szklanki wody. Rozmieszać 2 łyżki mąki w 1/2 szklanki letniej wody i wlewać do gotujących się grzybów, dodać śmietanę, jeszcze odprawić do smaku. Podawać z makaronem i posypane startym żółtym serem lub parmezanem.

Oto kilka zdjęć z mojego fotograficznego grzybobrania: