Dotychczas nie poddawałam się pistacjowemu szaleństwu. Dopiero wizyta na Sycylii spowodowała, że zrozumiałam na czym ten fenomen polega. Tam rzeczywiście w prawie wszystkich wyrobach cukierniczych są pistacje. Zaczynając od przepysznych lodów, w kremach, ciasteczkach, a nawet zdarzają się na pizzy (przepyszna, z serem typu philadelphia na słono). A zatem dzisiaj daję wyraz tej fascynacji - sernik jest fantastyczny i w dodatku mało pracochłonny. Szczerze polecam.
Sernik pistacjowy
250g serka mascarpone
200g serka typu philadelphia
100g cukru pudru
3 jajka
200ml śmietanki 30%
180g kremu pistacjowego
30g mąki tortowej pszennej
szczypta soli
Polewa
100g białej czekolady
50ml śmietany 30%
30g pokrojonych drobno pistacji
Sposób wykonania
Przełożyć do miski serki, krem pistacjowy i cukier puder. Miksować przez kilka minut na gładką masę. Nadal miksując na zmniejszonych obrotach dodawać po jednym jajku oraz kremówkę. Do masy przesiać mąkę i wymieszać szpatułką lub rózgą.
Piekarnik nagrzać do temperatury 240 stopni. Formę o średnicy 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia i wlać masę. Piec około 40 minut, aż do momentu, gdy środek nie jest wklęsły, ale wyrośnie. Wtedy wyłączyć piekarnik i na 15 minut zostawić w nim sernik, który powoli będzie opadał - to jest normalne. Wyciągnąć sernik i pozostawić do całkowitego ochłodzenia.
Gdy ciasto jest już zimne, ozdobić je polewą. W garnku podgrzać czekoladę z kremówką, roztopioną masą polać wierzch i boki sernika. Udekorować pistacjami. Sernik najlepiej smakuje następnego dnia - przechowywać w lodówce.