Znowu korzystam z ,,Nowej Książki Śląskiej'' pod redakcją Otylii Słomczyńskiej i Stanisławy Sochackiej. Wybrany przepis to ,,Pączki babuni''. Nieco poprawiłam przepis - między innymi mniej cukru, więcej spirytusu. Nie polecam nadziewania pączków przed pieczeniem. Powidła przechodzą do oleju i palą się w gorącej temperaturze. Niektóre pączki się otwierają i wyglądają nieciekawie. Sprawdzony patent (oprócz profesjonalnego sprzętu, którego używają cukiernicy), to bardzo duża strzykawka z kawałkiem rurki do napojów na końcówce. Po upieczeniu nadziewanie trwa chwilę.
Pączki (przepis na około 30 sztuk średniej wielkości)
1 kg mąki pszennej (przesiać przez sitko)
1/2 litra mleka
10 dag drożdży
szczypta soli (1/4 łyżeczki)
10 żółtek
15 dag cukru (3/4 szklanki)
40 ml spirytusu
10 dag masła
3 paczki cukru waniliowego
skórka starta z jednej cytryny
marmolada wieloowocowa lub powidła wiśniowe/malinowe
olej rzepakowy do smażenia
cukier puder do posypania
Przygotować zaczyn:
W ciepłym mleku rozmieszać drożdże, łyżkę cukru, łyżkę mąki i szczyptę soli. Pozostawić do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej na około 30 minut.
Wyrabianie ciasta:
Żółtka oddzielić od białek, utrzeć mikserem z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę. Dodać do wyrośniętego zaczynu razem z przesianą mąką, spirytusem i wstępnie wyrobić. Dodać rozpuszczone i sklarowane masło. Masę wyrabiać dosyć długo - około 20 minut. W pewnym momencie pojawiają się pęcherze powietrza i to jest ten moment, aby wyrabianie zakończyć. Ciasto powinno rosnąć 1.5 godziny w temperaturze pokojowej.
Wyrośnięte ciasto wałkować na grubość 1 cm lub nieco więcej i wykrawać kółka. Pozostawić jeszcze do wyrośnięcia 25 minut. Olej rozgrzać w szerokim rondlu, kłaść pączki na gorący tłuszcz. Naczynie przykryć, a gdy pączki się zrumienią, odkryć, odwrócić i dosmażyć bez przykrycia. Odłożyć na papierowy ręcznik kuchenny i nadziać marmoladą. Gotowe pączki posypać cukrem pudrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz