Większość drzew w naszym ogrodzie
została posadzona przez mojego męża, przetrwały jeszcze niektóre
posadzone przez mojego tatę. Jednak śliwkę węgierkę posadziłam prawie
sama, z niewielką pomocą. Pamiętam wczesno - wiosenny dzień, gdy z
trójką naszych małych jeszcze dzieci dokonaliśmy tego. Najpierw
poszliśmy kupić do pobliskiego ogrodnictwa sadzonkę, a potem umieściliśmy ją w ziemi, zasilając solidnie kompostem. Wtedy, 10 lat temu
pomyślałam, że minie strasznie dużo czasu, zanim z tego malutkiego
patyczka obrodzą śliwki. W tym roku, gdy zrywam dziesiątki kilogramów
słodkich owoców, przypominam sobie moje wątpliwości i gotuję kolejny
kompot, albo smażę doskonałe powidła.
Powidła śliwkowe
3-4 kg śliwek węgierek (nie dodaję do nich cukru, bo są wystarczające słodkie)
Owoce dokładnie umyć, usunąć pestki. Umieścić w dużym garnku (używam bardzo dużego rondla z teflonowym dnem) i dodać odrobinę wody. Przykryć pokrywką i podgrzewać do momentu, aż śliwki puszczą sok i zaczną się gotować. Wtedy usunąć pokrywkę i podgrzewać na małym ogniu 1 godzinę. Od czasu do czasu mieszać. Pozostawić do ostygnięcia. Następnego dnia smażyć powidła jeszcze przez około 90 minut i ponownie pozostawić do ostygnięcia. Gotowe nakładać do małych słoików i pasteryzować w leciutko gotującej się wodzie przez 15 minut. Na dno garnka należy położyć bawełniany ręcznik kuchenny. Takie powidła są świetne do naleśników, kanapek (z białym serem), murzynka i zwyczajnie jako deser.
PYSZNOŚCI ;MOJE ULUBIONE ALE JEDNAK Z CUKREM ;) KTO LUBI SŁODKIE ;) A ZAPRASZAM NA POWIDŁA PIERNIKOWE I NUTELLĘ ZE ŚLIWEK :POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńhttp://gotujenacodzien.blogspot.com/2014/08/piernikowe-powida.html
http://gotujenacodzien.blogspot.com/2014/08/nutella-ze-sliwek.html
Pyszne!! Ja nie zrobiłam w tym roku zapasu więc zostają mi sklepowe ale to nie to samo
OdpowiedzUsuńSklepowe nie są w smaku złe, ale już w składzie syrop glukozowo- fruktozowy. Niestety. Pozdrawiam.
Usuń