Sezon taki, że grzyby ,,same się zbierają''. Trudno wyjść z lasu, bo wciąż coś się znajduje. Grzyby są zdrowe, rzadko robaczywe - doskonałe do marynowania. Najlepiej przeznaczyć na nie małe, całe kapelusze lub przekroić je na połowę.
Marynowanie grzybów wcale nie jest łatwe. To nie są ogórki, w których jest miejsce na dużo zalewy. Musi ona być zatem mocniejsza, należy dodać więcej składników - octu, soli, cukru. Zależy jeszcze, jakie są nasze oczekiwania - na ostro, słodko, słono. Metodą prób i błędów zrównoważyłam swój przepis do takiego, który nam najbardziej odpowiada. Smak jest raczej średnio ostry.
Grzyby marynowane
1 kg małych grzybów (najlepiej podgrzybków lub borowików)
Grzyby gotować na małym ogniu 20 minut w wodzie z dodatkiem małej łyżeczki soli oraz łyżki octu. Przelać przez sito.
Zalewa
2 szklanki wody
1 szklanka octu
4 łyżki cukru
1 płaska łyżka soli
2 cebule
2 marchewki
gorczyca
ziele angielskie
pieprz w ziarenkach
liść laurowy
Zagotować wodę z octem, dodać sól i cukier. Cebulę pokroić w piórka i zagotować z marchewką ok. 10 minut. Do słoików przełożyć ugotowane grzyby, cebulę i pokrojoną w plasterki marchewkę. Dodać do każdego słoiczka po kilka ziarenek pieprzu, ziela angielskiego, połowę łyżeczki gorczycy oraz liść laurowy. Grzyby oraz cebula i marchew nie mogą zajmować całego słoika. Należy zostawić ok. 1/5 pustą. Chodzi o to, aby nie było zbyt mało zalewy.
Słoiki ułożyć w garnku wyłożonym kuchenną, bawełnianą ścierką. Gotować na małym ogniu około 30 minut.
Słoiki ułożyć w garnku wyłożonym kuchenną, bawełnianą ścierką. Gotować na małym ogniu około 30 minut.